Pewnego ranka mały czarnoskóry chłopiec wraz z rodzicami wybrał się do wesołego miasteczka. W Polsce nie mieszkali zbyt długo, jednak dobrze znali język. Rodzice mieli nadzieję, że chłopiec pozna tam nowych kolegów i szybko oswoi się z otoczeniem.
Czarnoskóry chłopiec usiadł na ławce i przyglądał się mężczyźnie, który sprzedawał baloniki. Mężczyzna, aby zachęcić dzieci do ich kupna, wypuszczał co jakiś czas po jednym baloniku. Na początku uwolnił czerwony balonik, który poszybował wysoko w powietrze. Potem uwolnił balon żółty, następnie niebieski i biały. Wszystkie poszybowały wysoko w niebo.
Chłopiec siedział długo przyglądając się czarnemu balonikowi. Podszedł do sprzedawcy i zapytał :
- Proszę pana, gdyby pan puścił czarny balon, czy poleciałby tak wysoko w niebo jak pozostałe kolory?
Mężczyzna był zaskoczony pytaniem małego chłopca, uśmiechnął się do niego ze zrozumieniem. Puścił sznureczek czarnego baloniku, który poszybował tak wysoko w górę. Wtedy powiedział:
- To nie o kolor chodzi chłopcze. Unosi go to, co jest w środku.
Chłopczyk nagle zrozumiał, że niczym nie różni się od chłopców z nowego otoczenia. Z radością spędzał czas w szkole, nie słuchał już wyzwisk i śmiechów starszych kolegów. Znalazł przyjaciół, którzy akceptują go takim jakim jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz